Polub nas na Facebooku

wtorek, 19 czerwca 2012

Czy to omlet czy jajecznica?

Ani jedno ani drugie. Przedstawiam frittatę - omlet w wersji włoskiej. Przyznam, że jestem teraz pod ogromnym wpływem wczoraj przeczytanej do końca książki Tracey Lawson pt. "W miasteczku długowieczności. Rok przy włoskim stole". Jest to fantastyczny dokument o tym jak ludzie potrafią jeszcze w dzisiejszych czasach żyć zgodnie z naturą nigdzie się nie spiesząc i uzależniając rozkład swojego dnia od pogody, pory roku i tego, co akurat dojrzało w ogrodzie. I wcale nie chodzi o pojedynczych dziwaków, którzy orzą swoje pola przy pomocy pługa i wołów, podczas gdy sąsiedzi zwożą kilogramy jedzenia z supermarketów. Książka opisuje całe wielopokoleniowe rodziny żyjące zgodnie z rytmem dnia i pór roku, które ogromną większość z tego, co jedzą robią własnymi rękami z produktów wyhodowanych w przydomowych ogródkach, na polach i w oliwnych gajach. Opowieść toczy się w małym włoskim miasteczku, do którego wybrała się pewna brytyjska dziennikarka, aby dowiedzieć się na czym polega fenomen długowieczności jego mieszkańców. A pomiędzy rozdziałami umieściła zebrane od lokalnych pań domu przepisy na proste włoskie specjały. Ja uwielbiam takie domowo-ogrodnicze klimaty i polecam tę książkę bardzo gorąco!
Wracając do frittaty, jest to danie przewijające się w wielu miejscach tej książki i ze względu na swoją prostotę idzie na pierwszy ogień (w zanadrzu mam jeszcze kilka zakładek w książce na przepisach, które z pewnością zrealizuję!). Autorka zaznaczyła, że prawdziwe włoskie mammy raczej nie dodają jajek do frittaty (ze względu na tradycję), ale ja zrobiłam ją po swojemu. Na pewno spróbuję bezjajecznej wersji, ale nie tym razem.

Jak to zrobić (dla jednej głodnej osoby lub dwóch średnio głodnych):
  • 2 garści posiekanych świeżych liści szpinaku
  • duży ząbek czosnku
  • 4 listki świeżej mięty
  • 2 jajka
  • łyżeczka mąki
  • 2 plastry sera typu bałkańskiego (może być też feta, biały ser itd..)
  • 1 łyżka mleka
  • sól i pieprz
  • 2 łyżki oliwy z oliwek
  • natka pietruszki (opcjonalnie)

W misce połączyć jajka z mąką, mlekiem, solą i pieprzem. Ser pokroić w kostkę i dodać do jajek. Na patelnię wlać tłuszcz i wrzucić rozgnieciony bokiem noża ząbek czosnku. Gdy zacznie skwierczeć zmniejszyć ogień i za pomocą szpatułki wysmarować czosnkiem całą patelnię, żeby aromat dobrze połączył się z tłuszczem. Wrzucić szpinak i miętę i dusić kilka minut aż zmniejszy objętość i będzie miękki. Rozłożyć równomiernie szpinak na patelni i wylać jajka z serem. Poruszać patelnią (jak przy robieniu naleśników), żeby cały szpinak pokrył się jajeczną masą. Smażyć na małym ogniu co jakiś czas odrywając szpatułką brzegi od patelni i ruszając patelnią, aby jajko wpłynęło w powstałe szczeliny. Smażyć ok. 5 minut aż wierzch będzie w miarę ścięty, a następnie za pomocą szpatułki oderwać frittatę od patelni i odwracając patelnię do góry dnem przełożyć frittatę na duży talerz. Delikatnie zsunąć z talerza nie usmażoną stroną do dołu i podsmażyć jeszcze kilka minut. Przełożyć na talerz, obsypać posiekaną natka i jeść.
Stanowczo odradzam dodatki w stylu ketchup!!!







SMACZNEGO!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz